Ulewa wirusów. Czy to one sterują życiem na Ziemi? [E61]

Ulewa wirusów. Czy to one sterują życiem na Ziemi? [E61]

– Wirusy wdychamy w ogromnych ilościach. Na początku XXI wieku odkryto coś, co można kolokwialnie nazwać opadem wirusowym. Nieustanny strumień cząstek wirusowych spadających z atmosfery w ogromnych ilościach. Szacuje się, że na metr kwadratowy dziennie opadają ich setki milionów na metr kwadratowy– opowiada w Radiu Naukowym dr Szymon Drobniak, biolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego  i Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sidney. Szymon jest również tłumaczem książki Carla Zimmera „Planeta wirusów. Czy wirusy sterują życiem na Ziemi?”, którą świeżo opublikowało wydawnictwo Copernicus Center Press.

Nie da się więc nie mieć z wirusami kontaktu. – Traktujemy je jako coś, co szkodzi nam. Ale na świecie o wiele więcej jest wirusów, które ludziom w ogóle nie szkodzą – dodaje dr Drobniak. Wirusy w swojej naturze są pasożytami, nie mogą żyć (?) poza inną komórką. – W  tym sensie zawsze komuś szkodzą, ale w większości bakteriom – opowiada naukowiec.


Wirusy w naszym genomie

Co więcej, wirusy są nie tylko wokół nas, ale i w naszych wnętrzach – w sposób najdosłowniejszych. Tkwią w naszych genomach. „Przez miliony lat nieustającej inwazji retrowirusów na nasze genomy ich materiał genetyczny gromadził się w ludzkim DNA w zastraszającym tempie. Każdy z nas posiada w swoim genomie prawie 100 tysięcy fragmentów retrowirusowego DNA, co stanowi około 8% naszego całkowitego DNA. Aby umieścić tę liczbę we właściwej perspektywie, dobrze jest zdać sobie sprawę z tego, że geny kodujące wszystkie 20 tysięcy ludzkich białek stanowią raptem 1,2% naszego DNA” – pisze w „Planecie wirusów” Carl Zimmer.

– Dzieje się to tak, że retrowirus z jakiegoś powodu: przez mutację albo to, że wbuduje się w złym miejscu (…) staje się nieaktywny. I tak zostały w naszych organizmach jako takie wirusowe nagrobki – dopowiada dr Drobniak.

W tym sensie retrowirusy są jednymi z ważniejszych silników ewolucji. Przykład? Znów Carl Zimmer: „W roku 1999 Jean-Luc Blond odkrył wraz ze swoim zespołem ludzkiego endogennego retrowirusa, który został nazwany HERV-W. badacze byli zaskoczeni, że jeden z genów tego wirusa wciąż zdolny jest produkować zakodowane w nim białko. Okazało się, że kodowane białko – zwane syncytyną – pełni bardzo ważną i ściśle określoną rolę, rolę istotną nie dla wirusa, ale dla jego ludzkiego gospodarza. Syncytyna występuję wyłącznie w łożysku. (…) syncytyny. Usunięcie genu syncytyny u myszy prowadziło do stuprocentowej śmiertelności mysich embrionów przed narodzinami. Pochodzące od wirusa białko było kluczowym elementem pozwalającym na przekazywanie substancji odżywczych z krwioobiegu matki do rosnącego embrionu”.

Gdyby nie retrowirus HERV-W nasze rozmnażanie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Niesamowite co?

Radio Naukowe patronem medialnym „Planety wirusów”

Bardzo Wam polecam cały podcast oraz książkę „Planeta wirusów” Carla Zimmera. Jest kompaktowa, napisana (i przetłumaczona!) w lekki i zrozumiały sposób. Pozycja obowiązkowa, szczególnie w czasach, gdy pewien znany wszystkim wirus tak mocno zmienił nasze życie.

Radio Naukowe jest dumnym patronem medialnym książki!